Ojciec
Pamiętam każdy szczegół jego twarzy,
skry w zielonych oczach,
gdy chciał z kogoś zakpić.
On pierwszy wystrugał mi gwizdek
z gałęzi kasztana i powiedział:
gwiżdż sobie na wszystko.
On szeptem wymówił:
Katyń to nie byli Niemcy,
lecz wyzwoliciele, ale o tym sza.
To on w noc pochmurną
pokazał mi świecące próchno
w pniu po ściętej wierzbie:
taki jest blask śmierci,
on po nas zostanie
jeszcze jakiś czas.
* Tekst inspirowany wierszem Z. Herberta
Byłaś jak dzień /…/pognany wiatrem gdzieś*
Poboczem dróg w słońcu szłyśmy
na spotkanie z tatą, skrytym pod kamieniem.
Niosłaś konewkę i grabki, ja wchodziłam w zboże,
by zerwać bławatki. Lubił je najbardziej.
Śnisz teraz z nim razem, a ja tak daleko,
nie mogę siąść na ławce, porozmawiać z wami.
W święto matki rozmyślam dlaczego
nie umiałam zdrabniać twojego imienia:
mamusiu, maminko, matuleńko.
Może w niebie usłyszysz spóźnione
dziękuję, przepraszam.
* Fraza z piosenki, do której słowa napisał Andrzej Kosmala
Wolność
Rok 1945 - oczekiwanie
Sześć miesięcy w baraku, aż naprawią tory;
czy któreś z was myślało, by pozostać
w Niemczech lub jechać do Kanady pachnącej
żywicą i tylko odwiedzać kraj przodków?
Jednak wróciliście, choć tu nikt nie czekał.
Wiosny, lata, jesienie i zimy
Znów od świtu do nocy zupełnie jak w Reichu,
lecz tutaj bez narzędzi - jak uprawiać ziemię
gołymi rękami? Schły w codziennej harówce.
Matowiały marzenia w starej poniemieckiej
chacie. Zabrakło nadziei.
A teraz
Czy leżąc razem pod poziomą płytą, wolni od
doczesności, rozmawiacie ze sobą o minionych
chwilach? Wasze dzieci i wnuki zapalają znicze,
chcą rozświetlać drogę w zaułkach zaświatów;
niosą kwiaty, które jutro zgasną
i
nie wiem, czy nadal cieszą was strzępiaste tarcze
słoneczników, zerwane z pól chabry, jednodniowe
maki. Mówcie do mnie choć we śnie,
kochani rodzice.
Bez parapetówki
Marzyłam o domu. Na szczytowej ścianie
pnące winorośle. Pod oknem maciejka.
O zmierzchu w piwoniach serenady świerszczy.
Później o klitce: pokój, kuchnia, WC, ja i może
szary kot puszysty. Dzisiaj czekam na miejsce
pod podszewką świata.
Nie wprowadzę się do izby z kamiennymi
drzwiami ani do ziemianki z metalową blaszką.
Chcę użyźnić trawę na łące pamięci.