Wystaw kwiaty przed płot - relacja ze spotkania autorskiego z Mają Popielarską
Maja Popielarska prowadziła prognozę pogody, a także programy Maja w ogrodzie i Nowa Maja w ogrodzie. Był w jej życiu zawodowym taki rok, że nie miała ani jednego dnia wolnego. Czuła się przepracowana. W tej chwili odpoczywa. Więcej czasu znajduje dla synów i ma czas na spotkania ze swoja publicznością w bibliotekach. 6 marca, w grójeckiej bibliotece zgromadziła się publiczność by posłuchać o kulisach pracy w telewizji, podzielić pasją do ogrodów i poznać tajemnice świata roślin. Fascynujące spotkanie z popularną prezenterką i autorką książek poprowadziła Dyrektor Kinga Majewska.
Rzadko opowiadam o sobie, czuję się skrępowana
Nasze dzieciństwo nas kształtuje. Maja Popielarska spędziła okres przedszkolny i wczesnoszkolny w Afryce. W szkole wzbudzała spore zainteresowanie. Była jedyną uczennicą o białym kolorze skóry. Po latach doceniła to gdzie była, co widziała, co przeżyła. Jej doświadczenia wpłynęły na to, jakim człowiekiem jest obecnie. Jako dziecko w miarę szybko poznała język angielski. Chodziła do przedszkola prowadzonego przez angielkę. We wspomnieniach wracają do niej zabawy wczesnego dzieciństwo. Bawiła się z dziećmi europejskimi oraz tubylcami Ghańczykami. Później chodziła do szkoły katolickiej. To doświadczenie było dla niej trudniejsze: jako jedyna biała była ewenementem. Szkoła ta odbiegała od naszych wyobrażeń. Klepisko, ławki, kurz. Wspomina Maja Popielarska jak podczas lekcji wypełza zielona mamba. Dało jej to dużo ciekawych doznań. Jak sama podkreśla- wspaniałych. Gość zauważyła, że każdy z nas marzy, aby wrócić do czasów dzieciństwa. Robimy to żeby przeżyć pewne doświadczenia, miejsca na nowo, aby poczuć się trochę inaczej, mądrzej i na dłużej je zapamiętać. Po powrocie do Polski miała kłopot z czytaniem po polsku. Jako dziecko, podkreśla, że była krnąbrna. Nie bardzo chciała się uczyć. Ze względu na to, rodzice podjęli decyzje o powrocie do Polski.
I tak oto wylądowałam na warszawskim Ursynowie. Jako nastolatka chciałam być pielęgniarką. Mama za to chciała, abym była stomatologiem. Tata marzył, abym poszła na medycynę. Niestety nie dostałam się na te studia. Po czasie doszłam do wniosku, że ja nie nadawałabym się do tego zawodu. Jestem za bardzo emocjonalna, za bardzo wszystko przeżywam. Nie umiałabym złapać dystansu.
Maja Popielarska nie dostała się na studia medyczne. Uznała, że przez ten rok zatrzyma się na zootechnice. Według niej był to lepszy wybór niż rolnictwo. Tam poznała wspaniałych ludzi. W trakcie studiów przeszło jej przez głowę, że może jednak zmienić studia na kierunek architektura krajobrazu, ponieważ wspaniale łączy on wiele dziedzin życia. Człowiek i przyroda jest tam bardzo ważny. To połączenie sztuki, historii. Jest też praca fizyczna. Zaczęła uczyć się rysunku, co pozwoliło jej dostać się na wybrane studia. Podkreśliła, że z tego okresu pozostały jej wspaniałe znajomości.
Na studiach dorabiałam zajmując się różnymi pracami: sprzątałam, byłam hostessą. Trafiłam z ciekawości na casting, który był na Uniwerku. Obserwowałam innych ludzi. Widać, że niektórzy byli pewni swojego, mieli doświadczenie. Z pewnością widujemy ich teraz na ekranach telewizorów w różnych programach. Na castingu miałam powiedzieć parę słów o pogodzie. Gdzie tak naprawdę szukali kogoś do newsów. Podobno przypadło im do gustu i zaproponowali mi przygodę z pogodą.
Maja Popielarska podkreśla, że jako żółtodziób weszła w świat telewizji. Na początku było bardzo dużo szkoleń z poruszania, z patrzenia na rzeczywistość okiem kamery, mówienia, zachowania przed kamerą. Dużo było ćwiczeń z emisji głosu, dykcji, sposobu wypowiadania się. Współcześnie w telewizji jest inaczej. Trzydzieści lat temu przykładano bardzo dużą wagę do tego jak się mówi, jak się wypowiada. Teraz tempo jest inne. Inne są kryteria. Maja Popielarska nie twierdzi, że jest łatwiej. Konkurencja jest znacznie większa, tak samo jak rozpiętość mediów jest też znacznie większa.
Od pogody do ogrodów jest bardzo blisko
Gość uważa, że dość nowatorsko RTL7 podeszło do prezentacji pogody. Nadawali z terenu. Przez pierwszy rok nie miała ani jednego dnia wolnego. Następnie przeszła do TVN. Mariusz Walter zapytał Maję Popielarską czy zna kogoś, kto mógłby się zająć programem dotyczącym ogrodów, a ona zaproponowała siebie. Podkreśla, że ich współpraca trwała 18 lat. Program Maja w Ogrodzie wymagał ogromnego zaangażowania.
Teraz jestem w takim momencie, że potrzebuję odpoczynku. Jestem bardzo zmęczona. Teraz chcę poświęcić się rodzinie. Mam pomysły, które czekają na odpowiedni moment. Teraz wiodę żywot emeryta. Daję sobie czas na regenerację.
Wydawanie książek to naturalna kolej rzeczy przy fali sukcesów programów, w których Maja Popielarska brała udział. Byli w tylu miejscach, mieli dużo zdjęć z plenerów, dużo wiedzy. Gość podkreśla, że słowo osoby publicznej się niesie. Przyznaje, że po latach nie zgadza się ze wszystkim co znalazło się w tych książkach. Książka dla dzieci Mania mała ogrodniczka oparta jest na rodzinnej historii. Inspiracją dla jednej z postaci jest najmłodszy syn Mai. Do napisania tej książki, Skłoniło ją spotkanie z małą dziewczynką. Autorka opowiadała jej jak wygląda kwiat. Dziewczynka była zaskoczona, że tak analitycznie można patrzeć na kwiatek. Maja Popielarska pomyślała, że może napisać taką historyjkę i zarazić inne dzieci do miłości do przyrody.
Nie jestem typem rewolucjonistki, która stanie na barykadzie i powie, że tuje to nuda
Co ciekawe, rozmówczyni nie pochwala podlewania trawników. Uważa, że powinniśmy od tego odstąpić. Poleca prowadzić trawnik bardziej naturalnie. Mniej podlewania powoduje rzadsze koszenie trawy. Przypomina, że współcześnie funkcja ogrodu się zmieniła. Spełnia on ogromne funkcje przyrodnicze. Namawia do tego, aby tuje zmieszać z innymi roślinami np. z ałyczami które pięknie kwitną, obradzają owocami a je można przeplatać klonem lub brzozą. W małym ogródku sprawdzi się dereń, forsycja, grab, buk czy ligustr.
Łąki są związane z obecną modą, które odpowiadają na problem pszczół dzikich. Teraz jednak ta moda ulega modyfikacji. Warto wspomnieć, że w glebie jest bank nasion. Wystarczy nic nie robić, ziemia porośnie różnymi roślinami.
Warto podkreślić, że zmienność w naszym klimacie jest fascynująca. W tej chwili dostęp do wiedzy o roślinności i ogrodach jest bardzo łatwy. Jednak dobrze jest mieć świadomość tego co robimy. Środki ekologiczne są skuteczne, jednak trzeba z nimi systematycznie pracować. Maja Popielarska jest zdania, że przed wycięciem drzew trzeba zrobić bardzo dogłębną analizę zysków i strat.
Na wyrośnięcie drzewa potrzeba kilkudziesięciu lat, aby spełniło funkcję, której oczekujemy. Są sytuacje, które wymagają od nas podjęcia drastycznych decyzji. Chciałabym jednak usłyszeć argumenty za i przeciw. Globalnie społeczeństwo nie ma szacunku do historii. Ważne jest podejście zdroworozsądkowe do drażliwych tematów, takich jak polityka leśna.
Jeżeli masz za dużo kwiatków, zapakuj i wystaw przed płot z kartką „jestem do wzięcia”
Maja Popielarska podkreśla, że zmieniły się czasy. Sposób zaaranżowania roślin, może zmienić dotychczasowy ogród w nowoczesny. Zmieniła się też stylistyka. Uważa, że lepiej zatrudnić projektantów terenów zieleni, którzy zajmują się tym zawodowo. Projektant odpowiednio ten ogród przygotuje dla właścicieli, sprawdzi glebę, odpowiednio o nią zadba. Sprawdzi czy w ogóle w tym miejscu można zorganizować ogród. Dziennikarka mówi też o tym, aby nie wyrzucać, niszczyć niepotrzebnych już Nam roślin. Apeluje: oddajmy je. Znajdźmy dla nich drugi dom. Wystarczy wystawić je przez Nasz płot lub oddać znajomym.
Po spotkaniu pozostał słodki niedosyt. Wiele roślinnych tajemnic czeka jeszcze na odkrycie. Tymczasem, wiosna już puka do naszych drzwi i ogrodów. To najlepszy moment by rozwijać w sobie miłośnika roślin. A potem, wśród kwitnących bylin i barwnych kwiatów relaksować się z książką. Bo może warto, jak w publikacjach Mai Popielarskiej, “Pokochać Ogród”, zbudować “Zieloną oazę” „W królestwie roślin ogrodowych” i poznawać „Manię, małą ogrodniczkę”.
Kinga Majewska