Dziś zamieszczamy wiersze zdobywcy wyróżnienia w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim
„O Laur Jabłoni ‘2019. Pan Tadeusz Knyziak „Coobus” z Warszawy użył pseudonimu „Reneta”.
ISTOTA WSZECHRZECZY
są światy równoległe i równoległe prawdy
planety i ludzie świecący światłem odbitym
i zapętlenie tego co wydarza się naprawdę
z tym co wydarzyć by się mogło
jest ludzki umysł
nie potrafiący całkowicie wyzwolić się z materii
dający się ugniatać w dowolne kształty
jak ceramiczna glinka w rękach
wytrawnych garncarzy
są niedowartościowane białe i czerwone karły
jak też czarne dziury w procesie
zachłannego kurczenia
i cierpliwa natura wszechświata
która to wszystko weryfikuje
*
zamknąłem oczy wyłączyłem codzienność
świat wciąż się oddalał po wielkim wybuchu
DZIEWCZYNKA BEZ ZAPAŁEK
w mojej bajce
są tylko dziewczynki bez zapałek
ze smartphonami przyklejonymi do dłoni
i Jaś Wędrowniczek
w kryształowej rzeźbionej szklance
bajecznie kolorowe okładki w księgarniach
też są przypisane do innych już bajek
a do nich obowiązkowe 30 procent zniżki
na pierwszy dzień sprzedaży
książka o życiu i miłości uśmiecha się do mnie
spod grubej warstwy makijażu
skąd wiem o czym jest to dzieło
wiem
podsłuchałem
podpowiedziała to pięcioletnia dziewczynka
pomagająca babci wybrać książkę
kup tę powiedziała
ona jest o życiu i o miłości
skąd wiesz usłyszała
bo wiem
wszystkie książki są o życiu i miłości
przy spontanicznej mądrości dziecka
czuję się ubogi
jak dziewczynka z zapałkami
WYSPA
z trudem oddychał miastem
milczał w konfrontacji z rozkrzyczaną ulicą
czuł wdzięczność za chodnik
który mu podarowała
a także za ścianę o którą mógł oprzeć
zmęczoną starość
poza tym nie miał nic
nawet resztek sił by unieść życie do góry
poczuć jak słońce doszukuje się w nim jutra
prześwietla spojrzeniem
nakrywa ciepłą dłonią
nie zależało mu na ludzkim współczuciu
nie zależało mu na niczym
dziękował za bezbarwny sen
w ciepłowniczej jaskini betonowej wyspy
kształtowanej przypływem aut
i odpływem ludzi
OSWAJANIE
ty która zamieszkałaś we mnie
nie masz duszy
tylko wypełniające wszechświat
rozkrzyczane ciało
trawa w której się rodziliśmy się na nowo
nie miała zapachu miłości
miała zielone oczy
jaszczurcze łuski
przyklejone do uda źdźbło
pachnącej łąki
tyle w tobie przebudzenia
kwiecień przechodzi w maj
dlatego biorę z ciebie to co biorę
zapach i świeżość
w chwilach uniesień spijam rosę
a jeśli już przytrafi się ta miłość
zapewne na początku potraktuję ją tak
jak broniący się przed dotykiem chwast
czerwoną kroplą
oswajaniem lęków
akceptacją bólu